Pod koniec sierpnia członkowie i sympatycy Stowarzyszenia „Więź” wyjechali autokarem do Międzyzdrojów. Był to 3-dniowy pobyt dofinansowany ze środków MOPR-u. Cała wycieczka została szczegółowo zaplanowana. Mimo słonecznej i upalnej aury nie było czasu na opalanie i plażowanie. Morze wycieczkowicze oglądali tylko na spacerach, chociaż poniektórzy postanowili, że zamiast zwiedzania wykapią się w Bałtyku. Pani Mariola bowiem zapraszała wszystkich na różnego rodzaju imprezy. Pierwszego dnia punktem numer jeden programu był Gabinet Figur Woskowych. Można było nie tylko podziwiać naturalistycznie zrobione figury znanych osób, ale też zrobić sobie z nimi pamiątkowe zdjęcia. Wieczorem czekała na imprezowiczów dyskoteka, zorganizowana przez Paulę, „Więziowego” animatora kultury. Przekąskę dostarczyła „Kuchnia Pani Marii”. Pani Maria, właścicielka restauracji, dożywiała też wycieczkowiczów, bowiem smakowite śniadania, obiady i kolacje spożywane były u niej. A że pani Maria cały czas podkreślała, iż „jedzcie ile chcecie, ja wam dołożę jeśli jedzenia zabraknie”, nikt nie chodził głodny.
Drugiego dnia pobytu w planie była wycieczka nad Jezioro Turkusowe, oraz zwiedzanie Parku Miniatur, Rezerwatu Żubrów i przejażdżka kolejką po mieście. Wieczorem ponownie dyskoteka, ale tym razem atrakcją były konkursy zorganizowane przez panią Wandę. Czego wtedy nie było? Karmienie jogurtem z zawiązanymi oczami, rysowanie postaci również z zawiązanymi oczami. Zawody bez możliwości podglądania były najwyraźniej ulubionym zajęciem pani Wandy, gdyż rysownie na papierowych talerzach również odbyło się z zawiązanymi szalikami na oczach. Poza turniejami tegoż wieczoru przewidziane zostało również karaoke, ulubione zajęcie członków „Więzi”. Śpiewał prawie każdy, gdyż Paula zmieniła zasady – śpiewają wszyscy według kolejności.
Po burzliwych dwóch dniach pobytu nadszedł ostatni dzień. I tu w planie była przejażdżka statkiem Vikingów. Jeden z członków został nawet przyjęty do pirackiej braci i dostał certyfikat Sternika Manewrowego.
Tegoż dnia w planie jeszcze tylko słodki poczęstunek w kawiarni i pozostała droga powrotna do domu. Pogoda tez się zmieniła, gdyż Matka Natura żegnała wycieczkowiczów deszczem.
Wielki był żal z powodu żegnania Międzyzdrojów, ale wszystko niestety ma swój koniec. Wspaniała atmosfera wyjazdu, wspólnie przeżyte chwile i liczne atrakcje, na długo pozostaną w pamięci uczestników.