Zaczęło się od drobnych przygód, z powodu których wyjazd ze Szczecina opóźnił się trochę, ale potem było już tylko wspaniale.
Najpierw było zwiedzanie muzeum kolei wąskotorowych, gdzie można było podziwiać zabytkowe okazy starego kolejnictwa. Pokropiło trochę ale słońce zaświeciło potem i już nie opuściło wycieczkowiczów do samego końca.
Wprost z muzeum na obiad i tutaj niespodzianka, zaserwowano dania rodem z hotelu 5 gwiazdkowego. Pyszny barszczyk i zapiekanka z piersi kurczaka wszystkim smakowała, a że było tego dużo to i głodny nikt nie pozostał.
Każdy został rozlokowany w wygodnych pokojach pensjonatu „Kormoran” w Niechorzu, a do wieczora czas wypełniono spacerem nad brzegiem morza. Odważni nawet weszli do wody i popływali w morskich falach, a potem dla rozgrzewki pograli w piłkę na plaży.
Wieczorem długo wyczekiwana zabawa w karaoke. Chętnych do śpiewania z mikrofonem nie brakowało, więc impreza była udana. Uśmiech często gościł na twarzach, a wykonanie niektórych piosenek było nawet profesjonalne. Ale głównie chodziło o to aby dobrze spędzić czas w gronie przyjaciół.
Następnego dnia w planie dwie wycieczki: do obiadu wyjście do Motylarnii, a po obiedzie przejażdżka koleją wąskotorową.
W Motylarnii panował upał iście tropikalny, ale to dlatego aby mieszkające tam motyle mogły przetrwać niegościnny dla nich klimat w Polsce. Okazy motyli z całego świata żyją pod namiotem od narodzin z poczwarki do końca swojego żywota. Warto było trochę się spocić aby móc podziwiać te przepiękne i bardzo ulotne stworzenia.
Przed podróżą koleją doszła nieoczekiwana wizyta w Multimedialnym Muzeum Na Klifie w Trzęsaczu. Zaprzyjaźniony pan kierowca opowiedział piękną baśń o tutejszych ruinach kościoła i zachęcił wycieczkowiczów do multimedialnej podróży w czasie w tym muzeum. Multimedialne bodźce oddziaływały na wszystkie zmysły odwiedzających, przenosząc ich do fascynującego świata, w którym baśnie przeplatały się z żywą nauką.
Potem była już fascynująca przejażdżka nadmorską kolejką wąskotorową z Trzęsacza do Pogorzelicy. Konduktor zagwizdał i pociąg ruszył w swoją podróż przez pola i lasy, zatrzymując się na kilku stacjach. Od czasu do czasu dawało się słyszeć gwizd lokomotywy.
Po takich przygodach przyszła kolej na dyskotekę. W przygotowanej do tego sali, członkowie Stowarzyszenia zebrali się razem aby w rytm muzyki wyładować swoje emocje i równocześnie naładować się pozytywnymi wrażeniami. Pani Wanda zorganizowała w trakcie imprezy konkurs tańca na gazetach. Każdy musiał wziąć w nim udział, nie było litości, ale każdego też czekała słodka nagroda. Tany i pląsy trwały do późnego wieczora, ale że żal było iść spać co poniektórzy bawili się dalej na plaży.
Nadszedł dzień trzeci i tutaj prawdziwa kulminacja przygody. Podróżnicy trafili do skansenu Wikingów gdzie czekała na nich zagadka do rozwiązania. Zadania przygotowane przez grupę młodych zapaleńców prowadziły grupę przez wszystkie zakątki skansenu i dały im dużo do myślenia. Po pomyślnym zakończeniu zabawy i spożyciu obiadu w malowniczym zakątku Wikingów przyszła pora na powrót. Jeszcze tylko lody, kawa ale nieuchronnie trzeba było się pożegnać z miejscowościami nadmorskimi.
Wszyscy uczestnicy wycieczki zgodnie twierdzili, że było wspaniale. Tak pozytywnych i obfitych wrażeń dawno nie mieli. Dziękujemy organizatorom za ich trud i zorganizowanie tego super wypadu do Niechorza.
A na koniec wiersz okolicznościowy napisany z tej okazji przez jedną z uczestniczek.
„Byłam nad Polskim morzem, było to Niechorze.
Było kolorowo, rozrywkowo i czadowo.
Mnóstwo zwiedzania, bez żadnego obijania.
Wieczorem takie imprezy że aż włos na głowie się jeży.
Pyszne jedzenie i wygodne spanie oraz przystojni panowie i piękne panie.
Wycieczka bardzo udana, byliśmy tam szczęśliwi od samego rana.”